Rowery elektryczne powodują pożary domów...
Po przebudzeniu drugiego dnia długo oczekiwanych rodzinnych wakacji Chris i jego żona Kate odebrali wstrząsający telefon, który nagle odmienił ich życie.
W trakcie błogich wakacji z trójką dzieci w Australii, przed wyruszeniem w rejs na Wyspy Pacyfiku z Brisbane, ich spokój został zakłócony przez niewyobrażalne wydarzenie.
Słyszałem, jak Kate rozmawiała przez telefon. Jej drżący głos pytał: "Wszystko w porządku, wszystko w porządku?” – wspomina Chris w rozmowie z Kidspot. „Wiedziałem wtedy, że stało się coś strasznego”.
Telefon pochodził od ich zaufanej opiekunki do psów, młodego sąsiada, który przekazał druzgocącą wiadomość: ich dom, który pieczołowicie odnawiali przez pięć lat i zamieszkiwali przez dwa, stanął w płomieniach.
„Była w kuchni, kiedy usłyszała dziwny dźwięk dochodzący z garażu” – wyjaśnia Chris. „Zajrzała do środka i zobaczyła ogień wybuchający w pobliżu roweru elektrycznego.
Na szczęście opiekunka psa zdołała ewakuować się wraz ze swoim zwierzakiem, zanim płomienie się rozprzestrzeniły. „Miała niesamowite szczęście” – przyznaje Chris. „Gdyby nie była czujna, wynik mógłby być tragiczny”.
Świąteczne szczęście rodziny zamieniło się w rozpacz. Zamiast cieszyć się chwilami z dziećmi – Charliem (12 l.), Jasmine (10 l.) i Patrickiem (8 l.) – Chris i Kate musieli zmierzyć się z przytłaczającą rzeczywistością związaną z ich stratą. „Nie byłem w szoku; skupiałem się na tym, jakie kroki musimy podjąć dalej” – wspomina Chris.
Chris jest głęboko wdzięczny za szybką reakcję strażaków, którzy uchronili ich dom przed całkowitym zniszczeniem. „Przybyli w ciągu kilku minut od wezwania” – mówi. „Uratowali konstrukcję przed pożarem”.
Ich dom jest teraz zabity deskami i niedostępny do czasu dalszego dochodzenia. Bez możliwości odzyskania 6000 dolarów wydanych na przerwaną podróż, rodzina kontynuowała rejs, wracając potem, by stawić czoła trudnemu rokowi.
„Wiedzieliśmy, że minie dużo czasu, zanim znów będziemy mogli doświadczyć czegoś podobnego jako rodzina” – mówi ponuro Chris. „Nie zdawałem sobie sprawy z rozmiarów zniszczeń w środku”.
Po powrocie rzeczywistość straty uderzyła Chrisa z niespodziewaną siłą. „Widziałem zdjęcia i filmy, ale nic nie przygotowało mnie na ten smród” – mówi. „To przytłaczające – szkodliwy zapach chemikaliów. A bitwa ubezpieczeniowa była jeszcze bardziej bolesna”.
Dochodzenie ustaliło przyczynę pożaru: rower elektryczny, otrzymany w prezencie dwa lata wcześniej i przechowywany w garażu, zapalił się mimo odłączenia go od prądu. „To był standardowy model, rzadko używany” – mówi Chris. „Przestrzegaliśmy wszystkich wytycznych bezpieczeństwa, ale nie miałem pojęcia, że istnieje takie ryzyko”.
Pomimo starań o odszkodowanie i poprawę protokołów bezpieczeństwa, Chris spotkał się z frustracją ze strony producenta roweru, który zaprzeczył odpowiedzialności za incydent. „To wszechobecny problem wymagający uwagi” – mówi Chris, zdecydowany podnieść świadomość na temat zagrożeń związanych z transportem elektrycznym.
Teraz Chris wykorzystuje swoje doświadczenia w działaniach rzeczniczych, dzieląc się swoją podróżą w stronę odporności i powrotu do zdrowia za pośrednictwem różnych platform. Angażuje się również we wspieranie strażaków, szczególnie w nadchodzącym Dniu Służby Ratowniczej.
Chris jest teraz zdeterminowany, aby podzielić się swoją historią i zwiększyć świadomość na temat potencjalnych zagrożeń związanych z przechowywaniem rowerów elektrycznych w domu. „To nie jest odosobniony przypadek” – mówi. „Coraz więcej osób korzysta z rowerów elektrycznych, nie zdając sobie sprawy z ryzyka, jakie niesie ze sobą ich niewłaściwe przechowywanie”.
Specjaliści od bezpieczeństwa pożarowego podkreślają, że akumulatory litowo-jonowe, które są powszechnie stosowane w rowerach elektrycznych, mogą stanowić poważne zagrożenie pożarowe. „Te baterie mogą się przegrzewać, a w skrajnych przypadkach mogą eksplodować lub zapalić się” – wyjaśnia ekspert ds. pożarów, dr Anna Kowalska. „Szczególnie niebezpieczne jest przechowywanie ich w zamkniętych pomieszczeniach bez odpowiedniej wentylacji”.
Chris zgłębił temat i zaczął dzielić się zdobytymi informacjami. „Najważniejsze jest, aby ludzie byli świadomi ryzyka” – mówi. „Jeśli musisz przechowywać rower elektryczny w domu, upewnij się, że znajduje się on w dobrze wentylowanym miejscu, z dala od materiałów łatwopalnych i najlepiej na niepalnej powierzchni”.
Zdecydował również, że jego misją będzie edukowanie społeczeństwa o bezpiecznych praktykach związanych z użytkowaniem rowerów elektrycznych. „Wielu ludzi, w tym my, myślało, że postępujemy zgodnie z wytycznymi producenta” – wspomina. „Ale teraz widzę, jak ważne jest, aby iść o krok dalej i naprawdę zrozumieć, jakie środki bezpieczeństwa są niezbędne”.
Chris planuje organizować spotkania informacyjne i warsztaty, na których będzie dzielił się swoją historią i praktycznymi poradami dotyczącymi bezpieczeństwa. „Chcę, aby nasza tragedia była przestrogą i motywacją do działania” – mówi. „Jeśli mogę zapobiec choćby jednej podobnej sytuacji, to wszystko, przez co przeszliśmy, nie pójdzie na marne”.
Rodzina Chrisa i Kate odbudowuje swoje życie, a ich dom przechodzi kompleksowy remont. W międzyczasie Chris aktywnie współpracuje z lokalnymi władzami i organizacjami, aby promować bezpieczeństwo pożarowe i przepisy dotyczące przechowywania rowerów elektrycznych. „To nie tylko nasza walka” – podkreśla. „To walka o bezpieczniejsze domy dla wszystkich, którzy korzystają z nowoczesnych technologii”.
Dzięki swojej determinacji Chris staje się ważnym głosem w dyskusji o bezpieczeństwie rowerów elektrycznych. „Nie możemy pozwolić, aby technologia, która ma ułatwiać nasze życie, stawała się przyczyną tragedii” – mówi z przekonaniem. „Musimy być świadomi i działać odpowiedzialnie”.
Jak widać, na całym globie społeczeństwo, jak i władze przejrzayły już na oczy i wiedzą czym jest pseudoekologiczna "elektromobilność". Niestety Unia Europejska, której urzędnicy często są przyłapywani na korupcji, wciąż wciska ludziom kłamstwa na temat bezpieczeństwa i ekologii w elektromobilności...