Pożar autobusu w Krakowie - tym razem obyło...
Kolejny incydent pożaru autobusu hybrydowego w Krakowie podkreśla wyzwania związane z gaszeniem pojazdów elektrycznych. Pożar wybuchł w autobusie linii MPK nr 139 na al. 29 Listopada, w pobliżu przystanku Biskupa Prandoty, kierunek Nowy Kleparz. Ogień pojawił się w komorze silnika, a na pokładzie znajdowało się około 50 pasażerów, którzy na szczęście zdążyli opuścić pojazd, zanim ogień się rozprzestrzenił. Nikt nie odniósł obrażeń.
Rzecznik małopolskiej straży pożarnej, Hubert Ciepły, poinformował, że w momencie przyjazdu jednostek straży pożarnej, autobus był już całkowicie objęty płomieniami. Akcja gaśnicza była utrudniona ze względu na obecność akumulatorów, które znacząco wydłużyły proces gaszenia. Ostatecznie strażakom udało się opanować pożar, ale akcja trwała kilka godzin.
Jest to już drugi pożar autobusu elektrycznego w Krakowie w przeciągu zaledwie dwóch miesięcy. W sierpniu, na ulicy Monte Cassino, doszczętnie spłonął autobus elektryczny przewoźnika Mobilis.
Wyzwania związane z gaszeniem pojazdów elektrycznych wynikają głównie z konstrukcji akumulatorów, które są od siebie izolowane, co prowadzi do wieloetapowego zapłonu, mogącego nastąpić nawet po zakończeniu akcji gaśniczej. Ponadto, proces gaszenia wymaga ogromnych ilości wody, co dodatkowo wydłuża działania ratunkowe. Raport Warsaw Enterprise Institute z 2023 roku wskazuje, że w Polsce dostępne są jedynie dwa specjalistyczne kontenery do gaszenia takich pożarów – jeden w Warszawie, drugi w Krakowie.
Tak w prakryce wygląda "zielona mobilność" lobbowana przez skorumpowanych urzędników. Ciekawe do ilu tragedii musi jeszcze dojść w naszym kraju, by nie pozostał żaden fan motoryzacji elektrycznej. Mamy na uwadze oczywiście coraz częstsze przypadki pożarów samochodów elektrycznych, od których zapalają się inne pojazdy na przestrzeni trwania pożaru, czy nawet budynki. Oraz – przede wszystkim – gdzie są ofiary śmiertelne – ofiary pazerności urzędników.